10 kwiecień 2024

Proces w sprawie śmiertelnego wypadku w przepompowni ścieków

zdjęcie: Proces w sprawie śmiertelnego wypadku w przepompowni ścieków / pixabay/8112193
Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w środę proces w sprawie wypadku w sierpniu 2022 r. w przepompowni ścieków we wsi Gąsówka Stara. Zginęło trzech pracowników, którzy wpadli do szamba podczas wykonywanych tam prac.
REKLAMA

Oskarżeni to prezes firmy, ówczesny członek jej zarządu, i osoba zatrudniona na stanowisku głównego mechanika (obaj są na emeryturze). Zarzuty dotyczą niedopełnienia obowiązków związanych z zapewnieniem bezpiecznych warunków pracy, narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.

Do wypadku doszło pod koniec sierpnia 2022 r. w Gąsówce Starej koło Łap. Do szamba przy przepompowni wpadło trzech mężczyzn. Dwaj zmarli na miejscu, trzeci, po wydobyciu i reanimacji, trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Tuż po wypadku strażacy informowali, że szambo miało 7 metrów głębokości.

Według ustaleń prokuratury zadaniem pracowników było wykonanie tzw. bypassu na rurociągu ścieków surowych między przepompownią w Gąsówce Starej a Łapami. Po zebraniu opinii powołanych w śledztwie biegłych i innych dowodów (m.in. ekspertyz Państwowej Inspekcji Pracy) zarzuty związane z niedopełnieniem obowiązków postawiono kierownictwu – prezesowi i członkowi zarządu Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łapach i głównemu mechanikowi w tej firmie.

Temu ostatniemu prokuratura zarzuciła, że – kierując pracami montażowo-remontowymi i będąc odpowiedzialnym za bhp – nie dopełnił obowiązków dotyczących właściwego nadzoru i naraził pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia właśnie wskutek niedopełnienia obowiązków wynikających z zasad bhp. Zarzuty dotyczą też nieumyślnego spowodowania śmierci.

Pracownik – niczym niezabezpieczony przed upadkiem, niewyposażony np. w maskę do ochrony dróg oddechowych i bez wcześniejszej kontroli stężenia niebezpiecznych substancji w powietrzu – pochylił się nad otwartym włazem i wpadł do środka. Śledczy zwracają też uwagę, że główny mechanik zezwolił dwóm kolejnym pracownikom (jeden był nietrzeźwy) na wejście do przepompowni, by ratowali kolegę, również bez żadnych zabezpieczeń dróg oddechowych i bez sprawdzenia stężenia poziomu niebezpiecznych substancji.

W zarzutach śledczy wymienili m.in. zapisy Kodeksu pracy i przepisy o obowiązkach osoby kierującej pracą innych, rozporządzenie dotyczące bhp przy eksploatacji, remontach i konserwacji sieci kanalizacyjnych czy instrukcję obsługi przepompowni w Gąsówce Starej.

W przypadku kierownictwa spółki odpowiedzialność – w ocenie prokuratury – wynika z nadzoru nie faktycznego nad prowadzonymi pracami w przepompowni, ale z obowiązków tych osób w zakresie zapewnienia bezpiecznych warunków pracy jako szefów przedsiębiorstwa.

Wszyscy trzej oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Dwaj, którzy już przeszli na emeryturę (członek zarządu i mechanik), na tym etapie procesu odmówili składania wyjaśnień.

Oskarżony, były już członek zarządu łapskiej firmy, oświadczył jedynie, że pracownicy wysłani do pracy w Gąsówce Starej byli do tego "wszechstronnie przygotowani, mieli odpowiednie pełne przeszkolenia, wieloletnie doświadczenie, sprzęt i urządzenia".

"Wykonywanie tego bypassu nie wymagało otwierania klapy przepompowni" – mówił oskarżony.

Więcej wyjaśniał obecny prezes firmy. Odnosząc się do awarii, powiedział, że podjęto decyzję o wykonaniu tzw. bypassu (obejścia) tej przepompowni ścieków po to, by później dokonać w niej naprawy.

"Pracownicy mieli to wykonać bez otwierania włazu czy też wchodzenia do przepompowni. Wystarczyło to wykonać z szafy zasilającej na poziomie terenu" – mówił oskarżony.

Jak powiedział, wystarczyło zmienić tryb pracy pomp, by wypompować nieczystości aż do automatycznego wyłączenia. Zapewniał, że w firmie jest stosowny sprzęt do pracy przy takich awariach, jak mierniki poziomu gazów niebezpiecznych, przewietrzacze powietrza o dużej wydajności, aparaty powietrzne, linki i szelki.

Powtarzał, że w ogóle nie były planowane prace w przepompowni z otwieraniem włazu i wchodzeniem do środka. Takie działania miały być dopiero późniejszym etapem, po wypompowaniu ścieków i zainstalowaniu bypassu. Pytany przez swego obrońcę zapewniał, że pracownicy byli doświadczeni i przeszkoleni z zakresu bhp.

Na kolejnej rozprawie zeznania mają składać bliscy zmarłych. Mają oni w sprawie status oskarżycieli posiłkowych. Potem sąd przesłucha świadków.(PAP)

Autor: Robert Fiłończuk

rof/ joz/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Wysokie Mazowieckie
14.5°C
wschód słońca: 04:57
zachód słońca: 19:56
REKLAMA

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Wysokiem Mazowieckiem