Wyrok 25 lat więzienia za zbrodnię dokonaną w 2000 r. w Surażu
Oskarżonemu, bratankowi męża ofiary, zarzucono zabójstwo kobiety z motywem seksualnym dokonane ze szczególnym okrucieństwem. Gdy doszło do popełnienia tej zbrodni, był nieletni, miał 15 lat.
Nie przyznał się w śledztwie. Przed sądem nie składał wyjaśnień, swoje stanowisko krótko przedstawił dopiero w tzw. ostatnim słowie podczas wygłoszonych dwa tygodnie temu mów końcowych stron.
Akt oskarżenia w tej sprawie kierowała do sądu małopolska delegatura Prokuratury Krajowej w Krakowie, gdzie funkcjonuje zajmujący się takimi sprawami z całego kraju Dział ds. Niewykrytych Zabójstw – tzw. Archiwum X,. Z ustaleń śledztwa wynika, że sprawca był bardzo brutalny. Bił kobietę po twarzy, głowie, szyi i ramionach. Udusił ofiarę, a chcąc zatrzeć ślady, podpalił dom, w którym doszło do zabójstwa.
Początkowo postępowanie zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy, ale prokuratorzy z Archiwum X wrócili do sprawy w 2019 r. Zgromadzili materiał dowodowy, który dał podstawy do wydania postanowienia o przedstawieniu mężczyźnie zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Udało się też ustalić, że przebywa on w Stanach Zjednoczonych. Po skierowaniu do strony amerykańskiej wniosku o ekstradycję ówczesny podejrzany został zatrzymany w grudniu 2020 r. Do 2023 r. trwała procedura ekstradycyjna przed sądami w USA. W czerwcu ub. roku mężczyzna został wydany Polsce.
Prokuratura chciała w tej sprawie 25 lat więzienia i taki nieprawomocny wyrok we wtorek zapadł. Rodzina i znajomi ofiary, którzy w dużej liczbie uczestniczyli we wszystkich rozprawach, przyjęli orzeczenie brawami. Głośno płakała córka zmarłej, która była w sprawie jednym z oskarżycieli posiłkowych.
Sąd nie miał wątpliwości, że to oskarżony jest sprawcą zbrodni z 16 lipca 2000 r. Sędzia Anna Hordyńska odpierała zarzuty obrony dotyczące strony formalnej, czyli braku skargi uprawnionego oskarżyciela i konieczności umorzenia – na tej podstawie – postępowania. Obrońcy mówili o tym już na początku procesu, wówczas sąd ten wniosek oddalił.
Odnosząc się do zebranych dowodów, sędzia przypominała, że po zbrodni nie udało się ustalić sprawcy i w 2002 r. śledztwo z tego powodu umorzono. Jednak w 2012 r. kolega syna zmarłej przekazał mu – usłyszaną od osoby trzeciej – informację o tym, że wie, kto jest sprawcą tej zbrodni. Sąd te zeznania uznał za wiarygodne. Uzasadniał, że wspiera je też opinia z badań poligraficznych (tzw. wykrywacz kłamstw) tego świadka.
Kolejny istotny dowód, to badania DNA z męskiej bielizny znalezionej w miejscu zbrodni. Okazało się, że ślad pochodzi od oskarżonego. Biegli uznali te ustalenia za „ekstremalnie mocny” materiał dowodowy. Sąd odrzucił też linię obrony, według której oskarżony nie mógł w tym czasie, gdy doszło do zbrodni, znaleźć się w domu ofiary i wersję, że mogło dojść do przeniesienia materiału DNA i zafałszowania tych dowodów.
Przy wymiarze kary sąd brał pod uwagę okoliczności zbrodni i sposób działania sprawcy, ale też wiek i niekaralność. Nie znalazł jednak żadnych okoliczności łagodzących – 25 lat więzienia to maksymalna możliwa kara, biorąc pod uwagę, że oskarżony miał wtedy 15 lat. „Jest to kara sprawiedliwa w odczuciu społecznym” – mówiła sędzia Hordyńska.
O odczuwanej uldze mówiła na gorąco, po wyroku, córka zmarłej. „Wreszcie doczekaliśmy się tej sprawiedliwości, chociaż jest niewielka, bo nikt nam mamy nie zwróci, ale wreszcie mamy wyrok” – powiedziała, wciąż płacząc. Dodała, że rodzina jest gotowa na proces w drugiej instancji.
Obrona zapowiada apelację. Jeden z obrońców oskarżonego mec. Mariusz Truszkowski w rozmowie z dziennikarzami zwracał uwagę m.in. na to, że sąd okręgowy oddalił wszystkie wnioski dowodowe obrony, w których chodziło o – jak to ujął – uszczegółowienie badań genetycznych. „Te dowody, które są w sprawie, nie świadczą o tym, że oskarżony to zrobił, bo zostawiają wiele wątpliwości co do osoby sprawcy” – mówił adwokat. (PAP)
Autor: Robert Fiłończuk
rof/ joz/